Tajemniczy kącik
Kiedy kilka lat temu wprowadziłem się do mojego domu z lat 40., zauważyłem w korytarzu ten dziwny wąwóz . Nie był zbyt głęboki, miał może około metra wysokości i wysokie, spiczaste zwieńczenie. Wpatrywałem się w niego przez całe pięć minut, myśląc:
Do czego to służy?
Był za mały na regał, za niewygodny na wazon (uwierz mi, próbowałam) i przez miesiące stał tam — pusty, nieużywany, kpiąc ze mnie.×
Moment olśnienia
Pewnego dnia, zupełnie przypadkiem, natknąłem się na stary post na forum poświęconym zabytkowym domom. Oto on – zdjęcie niemal identycznej wnęki… z telefonem z tarczą w środku.
Uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba: to była nisza starych telefonów! ×
Zanim telefony stały się powszechne w naszych kieszeniach, w większości domów był tylko jeden telefon – zazwyczaj zamontowany w centralnym korytarzu. I zgadnijcie, gdzie się znajdował? Tak, w zabudowanym kącie, takim jak ten.
Część codziennej historii

Te nisze telefoniczne były w zasadzie pierwotnymi budkami telefonicznymi. Niektóre miały nawet wbudowane półki na książki adresowe, uchwyty na ołówki i małe lampki. Stanowiły domowe centrum komunikacji.
Nastolatki szeptały czułe słówka po godzinie policyjnej.
Matki pisały listy zakupów, rozmawiając.
I wszyscy po kolei krzyczeli: „Powiedz im, że mnie nie ma!”.zobacz ciąg dalszy na następnej stronie
